2011-08-21

Rzeczy dzieją się w środę

Mariusz Szczygieł: Niedziela, która zdarzyła się w środę


Jak to możliwe, żeby niedziela była w środę? Co za przewrotny tytuł! Co Szczygieł ma na myśli? Nie pozostało mi nic innego, jak przeczytać zbiór reportaży i zaspokoić swoją ciekawość.
Lata 90-te w Polsce. Już komunizm się skończył, nastaje "nowa rzeczywistość". Mariusz Szczygieł odsłania wiele polskich bolączek tego okresu. Przemiany ustroju, ale także szerokie zmiany społeczne odbijają się na codziennym życiu zwykłych obywateli. Wiele z wymienionych zdarzeń, sytuacji jest w mojej pamięci. Choćby pojawiające się nowości w ogłoszeniach prasowych- "milion w minutę", praca chałupnicza, czy też "porady", jak szybko poprawić swoją sytuację materialną. A epoka disco polo, nowobogaccy, Amway? Historia nowej Polski w pigułce. Szczygieł z niesamowitym wyczuciem i przenikliwością nakreśla swoje historie. Czytając żal było mi tych ludzi, uderzała w oczy naiwność i prostota. Z drugiej strony pamiętam trud ówczesnej rzeczywistości, animozje między bogatszymi i biedniejszymi, podejrzewanie innych o krętactwo i cwaniactwo. Nie umieliśmy jeszcze wtedy przyswoić inności, rodzącego się kapitalizmu. 
Książkę uzupełniają  fotografie Witolda Krassowskiego. Przyglądając się im przypominałam sobie modę, zachowania, fryzury tamtego czasu. Bez tych zdjęć książka byłaby niepełna. 
Mistrzostwo pisania Szczygła nie przestaje mnie zadziwiać. Styl nie jest rozwlekły, dotyka spraw najważniejszych w sposób wręcz lakoniczny. Aż mi się zamarzyła wizyta w klubie- księgarni "Wrzenie Świata".  Bliżej życia poprzez reportaż- czyżby nowy znak naszych czasów?

(Na końcu książki niespodzianka- "Bonus z czasów, kiedy stałem się postacią z reportażu")

Szczygieł Mariusz, Niedziela, która zdarzyła się w środę, Wydawnictwo Czarne, 2011, ss. 251