Maria Rodziewiczówna: Klejnot
Notka o autorce: Maria Rodziewiczówna(1864-1944), pisarka. Większość życia spędziła na Polesiu, w Hruszowej, zarządzając rodzinnym majątkiem. Pracowała na gospodarstwie oraz zajmowała się pisaniem. Mieszkając w Hruszowej w latach 1881-1939 napisała 36 powieści. Ciekawostka: obcięła wtedy za zezwoleniem matki, włosy na krótko. Od 1905 r. prowadziła także aktywną działalność społeczną. W biografii Jana Głuszeni "Strażniczka kresowych stanic" czytamy o Rodziewiczównej: "Gospodarstwo zajmowało mi całe dnie- pisane całe noce- zakopałam się w ziemi jak kret- w książkach jak mól(...)". Z Hruszowej została wysiedlona w 1939 r. Ostatnie lata życia spędziła w Warszawie w bardzo ciężkich warunkach materialnych. Zmarła w leśniczówce w Leonowie na zapalenie płuc. Została pochowana w Żelaznej. W 1948 r. zwłoki Marii Rodziewiczównej zostały przeniesione na warszawskie Powązki.
(źródło: okładka, Wikipedia)
Z powieści Marii Rodziewiczównej znane mi były wcześniej tylko "Między ustami a brzegiem pucharu" oraz "Lato leśnych ludzi". Wykorzystałam niejako okazję do zapoznania się z kolejną książką "Klejnot".
Życie na Polesiu, na Kresach Rzeczypospolitej było niełatwe. Podupadające gospodarstwa, długi i kredyty właścicieli. I walka o ziemię, o ten klejnot najdroższy sercu. Rodziewiczówna ukazuje dzieje jednego takiego polskiego rodu. Przyjaźń dziedzica Seweryna Sokolnickiego ze swoim zarządcą, Szymonem Łabędzkim jest "na śmierć i życie", lojalna i prawdziwa. Nieustanna walka o przetrwanie, o przeżycie wręcz uderza w książce. I ta duma- nie pozwalająca najpierw dziedzicowi ożenić się z bogatą panną. Barwny świat chłopów białoruskich, którymi zarządza "baba- Wilczyca", biedna właścicielka innego majątku- Barbara, oraz Nika- bogata dziedziczka to kanwa opowieści. Poza tym- wiejski znachor, wuj- sknera oraz miejscowy przestępca dopełniają całości. Wszystko czyta się lekko, pomimo trochę już dzisiaj archaicznego języka, do którego jednak w trakcie zagłębiania się w treść można się bardzo szybko przyzwyczaić. Zanim zabrałam się za czytanie, zastanawiałam się, cóż to takiego ten "klejnot"? Czyżby jakiś rodzinny skarb? Chyba to wynikło z mojej nieznajomości twórczości Rodziewiczównej. Klejnotem jest ziemia, majątek, tradycja. Ukochanie wręcz miejsca, w którym się mieszka. Dodałabym jeszcze: klejnotem jest duma ludzi, upartość i pracowitość.
Zachęcam do sięgnięcia po książki Rodziewiczównej. To taka inna literatura, przypominająca dawne polskie losy, czasy, kiedy Kresy Wschodnie były częścią Polski. Balsam dla duszy czytelnika.
(Egzemplarz recenzencki, otrzymany dzięki uprzejmości Wydawnictwa MG)
Maria Rodziewiczówna, Klejnot, , Wydawnictwo MG, 2011, ss. 296
4 komentarze:
U mnie książka czeka w kolejce...
U mnie też, a kolejka długa oj długa.
To może by tak bez kolejki?:)Warto! Ta książka to po prostu 100% odpoczynek!
Ja także czytałam ostatnio Rodziewiczównę, ale inny tytuł. POdoba mi się styl pisania tej autorki. Szkoda że jest zapomniana, ale miło, że wznawiają jej dzieła. Zasługuje na to.
Prześlij komentarz