2011-05-03

Bywa i tak...

Hanna Kowalewska: Maska arkelina.
H. Kowalewska

Niedoczytałam. Przerwałam powieść nawet wcześniej niż w połowie. Po prostu przestały mnie już interesować dalsze losy Matyldy Malinowskiej-Justy oraz jej jednorocznego męża Filipa Justa.  Jednorocznego, ponieważ Filip, zwany Świrem, "wyszedł przez okno na czwartym piętrze akademika". Nawet garbaty anioł na jego grobie nie zaciekawił mnie na tyle, by dociekać, kto go tam postawił.
"Maska arlekina" stanowi kontynuację cyklu o Zawrociu ("Tego lata w Zawrociu", "Góra śpiących węży). Cykl czytałam wiele lat temu, wtedy bardzo mnie pasjonował. A może Hanna Kowalewska już nie jest "moją" pisarką? Spróbuję jeszcze sięgnć po "Julitę i huśtawki". Inna tematyka oraz czasy PRL-u,  epoki trochę mi bliskiej w zachowanych wspomnieniach.

Kowalewska Hanna, Maska arlekina, Zysk i S-ka, 2006, ss. 317


Brak komentarzy: