Poniedziałek. Dzień "po niedzieli". Pierwszy dzień nowego tygodnia. Poniedzielnik.
Tak sobie wymyśliłam nowe określenie. Na początek kolejnego tygodnia w życiu ( i każdego następnego).
Mój pierwszy poniedzielnik rozpoczął się wcześnie. 5.00, kawa. I ranno-wieczorne plany, praca, dodatkowa praca (kolejna satysfakcja z nauczenia kogoś czegoś, kolejna lekcja cierpliwości). I na koniec: przyjemność czytania. Kończę "Notatki myśliwskie z Afryki", już tylko parę kartek zostało. Recenzję planuję. Uchylę jednak rąbka tajemnicy: ilustracje w tym dziele (kolejne z serii "Podróże Retro" Zysk i S-ka) są ciekawsze niż sama treść. A może już ktoś czytał i wyrobił sobie własną opinię o polowaniach XIX-wiecznej polskiej arystokracji?
A więc... na lwy by...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz