A jednak. Przekonuję się. Powoli. Lecz coraz bardziej. Najpierw zdenerwował mnie wywiad w "Bluszczu". Naszpikowany wulgaryzmami. Zaczęłam się zastanawiać: czy wszystkie jego teksty, książki są właśnie takie? Potem natrafiłam na dwa długie opisy wyprawy do Azji "Tygodniku Powszechnym".
Mongolia według Stasiuka. Opisana krótkimi zdaniami. Pełnymi treści, znaczeń, znaków zapytania. Już kończę drugi artykuł. I zaraz zaczynam "Dziennik pisany później". Recenzję "Dziennika" napiszę. Później:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz