2012-05-17

Poniedzielnik (44)- Czytając Myśliwskiego

Załamało się moje postanowienie- nie czytać dwóch książek jednocześnie. Jednakże rozpoczęłam I tom "Dzienników" Iwaszkiewicza. I muszę robić robić przerwy. Przebogata treść, ogromna ilość przypisów, które wystarczyłyby na kolejną książkę.Właściwie trzeba się zastanawiać nad każdym zdaniem, więc Iwaszkiewicza sobie dawkuję na zmianę z Myśliwskim.
"Widnokrąg" to odpoczynek dla duszy. Dopiero zaczęłam czytać, mam za sobą zaledwie kilka stron. W prozie Myśliwskiego (do tej pory przeczytałam "Nagi sad") jest coś tak niesamowitego, co jest jednocześnie mądre i proste zarazem. Prawdy oczywiste, spokój oraz niebywały odpoczynek.
"Dzienniki" i "Widnokrąg" to diametralnie różne dzieła. Pierwsze wymaga nieco więcej "umysłowego wysilenia":), drugie- wymaga "tylko" czytania. Obie książki wiele wnoszące w rozumienie świata i literatury. Już polecam- chociaż jeszcze nie dobiegłam do ich kresu!

5 komentarzy:

Scathach pisze...

Ojj uwielbiam Myśliwskiego - masz rację, z jego prozy wypływa niesamowity spokój.
Pozdrawiam:)

Unknown pisze...

Nie wiem, ja jakoś nie mogę przekonać się do Myśliwskiego. Czytałam "Traktat o łuskaniu fasoli" i "Kamień na kamieniu" - obie były męczące. Może to nie był ich czas :)

papryczka pisze...

Widnokrąg to jedna z trzech najważniejszych dla mnie książek. To prawdziwa magia! Czytałam wszystko Myśliwskiego, ale najkochańsza jest dla mnie ta pierwsza przeczytana, właśnie Widnokrąg. Czasem zdarza mi się ją otwierać i podczytywać po kilka stron i zawsze się wciągnę. Ta książka ma magnetyczną siłę przyciągania, po zdaniach się wręcz płynie. To dzieło skończone zwyczajnie. Zazdroszczę, że ją czytasz pierwszy raz!

Do strona po stronie: Obie wymienione przez Ciebie książki są cięższe od Widnokręgu. Może być tak, że Widnokrąg Cię zauroczy, zaczaruje, może być i tak, że to nie jest ten czas, albo po prostu Myśliwski do Ciebie nie przemawia. Nie do każdego wszak musi:)

ksiazkowiec pisze...

Wszystko jak u Papryczki. Czytam, zachwycam się nieustannie.:)

Magda pisze...

czytałam tylko Nagi sad ale język mnie zachwycił i już mam na półce Traktat o łuskaniu...