Frederick Burnaby: Wyprawa do Chiwy.
Podróże i przygody w Azji Środkowej.
Wydana w serii "Podróże Retro" , powieść "wyglądem zewnętrznym"(płócienny grzbiet, okładka w kolorze sepii) oraz zawartością (rozbudowane tytuły rozdziałów- czasem nawet kilkadziesiąt!, ryciny także w sepii) świetnie wpisuje się w klimat przeszłości. A jest to przeszłość odległa dosyć, rok 1875 oraz wyprawa brytyjskiego oficera Frederica Burnaby do Chiwy, miasta leżącego na terenie dzisiejszego Uzbekistanu. Wyrusza zimą, w grudniu, w ekstremalnie ciężkich warunkach, walcząc z 50 stopniowymi mrozami. Przemierza tereny ówczesnej rosyjskiej Azji w towarzystwie Kozaka- służącego Nazara oraz koni i wielbłądów. Co ciekawe, szczegółowiej opisuje samą podróż do wybranego miasta niż obrany cel podróży. Przewijają się nazwy: Samara, Orenburg, Fort Wiernyj, Taszkent... Na wyklejce książki zamieszczona jest mapa, do której często sięgałam, chcąc sprawdzić, gdzie autor się znajduje.
Głównym wrogiem podróżnych było zimno. Autor pisze: " (...)ubrałem się w swoim mniemaniu najcieplej, jak tylko było można(...). Najpierw trzy pary grubych skarpet, podciągniętych wysoko nad kolano. Na nie para niskich butów z futrzaną wyściółką, potem skórzane boty, a na sam wierzch olbrzymie sukienne kamasze, sięgające aż do uda.(...). Mój tułów opięły kolejno: flanelowy podkoszulek, koszula, gruba watowana kamizelka, kożuszek i ogromna szuba sięgająca do pięt. głowę chroniła futrzana czapa i baszłyk, wiązany pod szyją sukienny kaptur.(...)". Próbowałam sobie wyobrazić, jak niewygodnie musiało być w tym stroju:). Byłam trochę rozczarowana opisem samego celu podróży- Chiwy. Poszperałam więc w encyklopediach, książkach i czasopismach.
Chiwa- miasto w Uzbekistanie, nad rzeką Amu-Darią (w powieści występuje jako Oksus), powstało na początku naszej ery. W 2 poł. XVI w. stała się stolicą chanatu chiwańskiego. W 1873 r. weszła w skład Rosji. Obecnie składa się jakby z dwóch części, z których każda jest otoczona murem obronnym.
Mam w planie kolejne książki z tej serii, najchętniej przeczytałabym wszystkie. "Wyprawa do Chiwy" napisana jest lekko, z dużą autoironią autora.
Burnaby Frederick, Wyprawa do Chiwy: podróże i przygody w Azji Środkowej, Zysk i S-ka, 2010, ss. 344