Poniedzielnik pojawia się dzisiaj, bo obawiam się, że myśli uciekną do jutra i już później nie będą takie same. Obiecałam sobie sprawić notes na "szybkie myśli", taki scrapowy, bo praca z papierem wciąga mnie coraz bardziej.
Łapię ostatnio "czas na czytanie"- rano przy kawie przed pracą, u fryzjera... Przybywa zajęć oraz wyzwań, ze wszystkim staram się zdążyć, no ale...przyznaję: czytam mniej, co mi bardzo przeszkadza. Przydał by mi się tydzień wolnego na czytanie tylko, bo moje książkowo- gazetowe zaległości sięgają do zamierzchłej przeszłości!
Jednakże dzisiaj udało się się odwiedzić Szkocję, wczytując się w artykuł Dawida Rosenbauma w starym "Bluszczu". Dotarłam też do wynurzeń Sebastiana Karpiela- Bułecki na temat kultywowania naszej polskiej tradycji. Od paru dni wprowadziłam takie swoje poranne czytanie. Stało się ono moją własną tradycją.
A jak u Was z czytaniem? Więcej czy mniej? Czy tak samo? Od czego to u Was zależy?