W tym wpisie odkryję sporo siebie. Bo muszę to zapisać, Żeby pamiętać, żeby to było utrwalone.
Parę lat temu zainteresowałam się rękodziełem. Odkryłam scrapbooking. Świat cudownych papierów i dodatków. Zaczęłam tworzyć. W opinii innych moje prace maja coraz wyższy poziom.
Rozwijam się, próbuję nowych technik.
Coraz częściej jestem też z moich prac bardzo zadowolona, a wierzcie mi, nie zawsze tak było.
W tamtych chwilach książki zeszły na drugi plan. Owszem, czytałam, ale mniej, Pochłonęło mnie tworzenie.
Teraz juz wiem: nic mnie tak nie relaksuje jak książka. Jak słowo, literatura. Kiedy scrapuję i coś idzie nie tak, przerywam i zaczynam czytać. Wena, chęci i zapał wracają. Tworzenie jest dla mnie ważne, ale nie umiem tak na zawołanie, na szybko, na już. Praca musi być przemyślana. Muszę czuć w niej głębię. Jak zresztą we wszystkim: w sztuce, poezji, znajomościach, przyjaźni, rozmowach i literaturze właśnie.
Oznajmiam wszem i wobec: chwilowo zdradziłam książki :).
Teraz wracam, coraz więcej czytam, rozmyślam o tym, co czytam. To jest mój number one.
Zaraz za książkami jest scrapowanie. A właściwie kartkowanie, bo to właśnie kartki lubię robić najbardziej.
Jedno uzupełnia drugie. Literaturze daję pierwszeństwo, bo mnie nastraja do tworzenia.