TOMAS TRANSTRÖMER
Szkic z 1844 roku
Twarz Williama Turnera ogorzała od wiatru
Rozkłada sztalugi aż w kipieli.
Zanurzamy się w głębiny wraz zielonosrebrną liną.
On brnie w płyciznę królestwa śmierci.
Pociąg wtacza się. Zbliż się.
Deszcz, deszcz przeciąga nad nami.
Szkic z 1844 roku
Twarz Williama Turnera ogorzała od wiatru
Rozkłada sztalugi aż w kipieli.
Zanurzamy się w głębiny wraz zielonosrebrną liną.
On brnie w płyciznę królestwa śmierci.
Pociąg wtacza się. Zbliż się.
Deszcz, deszcz przeciąga nad nami.
Już wiem, że nie zdążę na wystawę obrazów Turnera. Przegapiłam. Trwa już tylko do 8 stycznia. "Turner. Malarz żywiołów"- taki nosi tytuł prezentacja jednego z moich ulubionych artystów. Te obrazy...Rozmazane, mgliste, niedopowiedziane... Lepsze do podziwiania z daleka. Wtedy można zauważyć kontury, zarysy, przestrzeń.
Bardzo żałuję, że umknęło mi takie wydarzenie. A tyle czasu było...:(
Joseph Mallord William Turner (1775-1851) - Deszcz, para i predkość. Wielka Zachodnia Kolej Żelazna, 1844. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz