Wracam do numeracji Poniedzielników, gdyż w zeszłym roku ją zatraciłam. A ja lubię mieć porządek. Siedzę przy miętowej herbacie, w myślach mając do zrobienia 3 kartki. I tak "przy okazji' rozmyślam nad życiem. Myślę o znajomych, których niedawno straciłam. O Nanga Parbat, o tym, czy naprawdę nie dało się uratować człowieka...
I co najważniejsze: myślę o sytuacji rodzinnej, której nie mogę zmienić.
To taki przed-Poniedzielnik. Póki myśli są w głowie, trzeba je od razu zapisać.
Zaczyna robić się ciemno. Kończy się kubek herbaty.
Trwa Życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz