Od pewnego czasu urlop mam wrześniowy.
W tym roku trochę "zahaczył" o koniec sierpnia. Zobaczyłam swój ukochany Kazimierz Dolny po raz ósmy. Plus znaczną część lubelskiego. Gdybym miała gdziekolwiek indziej mieszkać kiedyś, to tylko w Kazimierzu.
Wspaniała mglista pogoda od rana. Lekki chłód. Balkon, kawa i moja ukochana Kotka.
Widok na zieleń, już z lekkimi kolorami jesieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz